Górnik tegorocznym „Rycerzem Wiosny”, Śląsk razi bezradnością


Górnik Zabrze wyrasta na tegoroczną rewelację PKO Ekstraklasy i zbliża się do czołówki. Śląsk nie wykorzystuje potknięć rywali

14 kwietnia 2024 Górnik tegorocznym „Rycerzem Wiosny”, Śląsk razi bezradnością
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Wyścig żółwi trwa w najlepsze. W 28. kolejce PKO Ekstraklasy Śląsk pojechał do Zabrza, aby zostać nowym liderem po tym, jak Jagiellonia niespodziewanie przegrywa z Cracovią. Rywala wrocławianie mieli jednak najgorszego z możliwych. Górnik Zabrze bowiem jest najlepszą drużyną w rundzie wiosennej, co też udowodnił. Dwa trafienia Kamila Lukoszka rozwiały wszelkie wątpliwości i sprawiły, że Górnik może nawet wtrącić się do walki o europejskie puchary.


Udostępnij na Udostępnij na

Śląsk z kolei zdaje się grać na miarę swojego potencjału, a jesienne wyniki przykrywały mankamenty, które teraz są tak widoczne. Nikt jednak po tak dobrej rundzie nie zadowoli się minimalizmem, co zresztą potwierdza Jacek Magiera. Coś jednak w drużynie z Wrocławia przestało funkcjonować.

Patryk Klimala nie będzie nowym Erikiem Exposito

Jedną z kluczowych informacji w kontekście tego spotkania była nieobecność kapitana drużyny Śląska, Erika Exposito. Hiszpan w meczu z Wartą Poznań zobaczył czwartą w tym sezonie żółtą kartkę, co oznaczało przymusową przerwę. Exposito jednak wraz z drużyną pojechał do Zabrza i z wysokości trybun obserwował to spotkanie.

Swoją kolejną już szansę w związku z tym otrzymał Patryk Klimala. Dla polskiego napastnika był to już dziewiąty występ w barwach „Wojskowych”. Wciąż jednak nie udało mu się wpisać na listę strzelców. Mecz z Górnikiem był dla niego sporą szansą, której nie wykorzystał. Zanotował najmniej kontaktów z piłką, przegrał 11 pojedynków, na osiem prób dryblingu udały mu się trzy. – Z perspektywy boiska uważam, że dałem z siebie wszystko. Niestety nie udało mi się strzelić bramki, ale jest coraz bliżej. To mnie nie frustruje, frustruje mnie to, że przegraliśmy ten mecz bardzo ważny z perspektywy tabeli. O bramki jestem spokojny – mówił po tym meczu zawodnik w rozmowie z TVP Sport.

Przed nami jeszcze sześć kolejek, więc okazji do wpisania się na listę strzelców Klimala będzie mieć sporo, aczkolwiek kibicom kończy się cierpliwość. Dzisiaj był co prawda bliski premierowego trafienia po powrocie do Polski, lecz dość przypadkowe uderzenie odbiło się od słupka. 

Jacek Magiera wciąż szuka sposobu na pokonanie Jana Urbana

Trzeba przyznać, że Jackowi Magierze wybitnie nie idą pojedynki trenerskie z Janem Urbanem. Dla szkoleniowca Śląska Wrocław było to piąte spotkanie z byłym trenerem m.in. Legii Warszawa. Bilans jest dla Magiery bezwzględny. Remis i cztery porażki. Sam jednak oczywiście podchodzi do tego z dużym dystansem. – To nieprawda, że nigdy nie ograłem Janka Urbana. Pamiętam dokładnie, jak wygrałem z nim w siatkonogę, w którą grywaliśmy w czasach pracy w Legii codziennie, bez względu na pogodę i niepogodę zaznaczył szkoleniowiec Śląska na przedmeczowej konferencji prasowej. Teraz wiemy już, że bilans spotkań bezpośrednich obu panów nie został przełamany.

Samo spotkanie natomiast miało dwóch bohaterów. Byli to Kamil Lukoszek oraz Lawrence Ennali. Pierwszy z nich zanotował dublet, a warte zapamiętania jest szczególnie pierwsze trafienie. Jedno efektowne przełożenie futbolówki zmyliło całą defensywę Śląska, a Lukoszek uderzył nie do obrony pod poprzeczkę. Było to tym samym jego debiutanckie trafienie w ekstraklasie. Druga bramka to z kolei robota Ennaliego. W rajdzie przy linii bocznej boiska zostawił za sobą Aleksa Petkova, po czym dograł do dobiegającego Lukoszka, który z najbliższej odległości ustalił wynik spotkania. 

Górnik Zabrze czarnym koniem w walce o tytuł?

Statystyki mówią jasno. Górnik Zabrze jest w 2024 roku najmocniejszym zespołem w PKO Ekstraklasie. Widać to też po tabeli, podopieczni Jana Urbana mają bowiem już tylko punkt straty do Legii Warszawa i Rakowa Częstochowa, dwa do Pogoni Szczecin, trzy do Lecha Poznań oraz pięć do Śląska, a do liderującej Jagiellonii Białystok siedem. Tylko słaby początek sezonu sprawia, że Górnik jest na 7. lokacie. Gdyby uwzględnić ostatnie 25 kolejek, byłby na trzecim miejscu. Gdyby spojrzeć z kolei na ostatnie 15 kolejek, zabrzanie byliby liderem.

Jeśli „Trójkolorowi” utrzymają taką formę, mogą realnie włączyć się do walki o europejskie puchary, a może nawet mistrzostwo. Już w najbliższej kolejce okazja będzie do tego idealna, zabrzanie bowiem udadzą się do Częstochowy na mecz z Rakowem. Później w rozpisce mają ŁKS, Cracovię, Stal Mielec, Puszczę Niepołomice oraz Pogoń. Na papierze wygląda to więc bardzo obiecująco.

Śląsk Wrocław oddala się od mistrzostwa

Dla Śląska z kolei wynik ten może oznaczać pożegnanie się z marzeniami o mistrzostwie Polski. Wyniki tej kolejki ułożyły się dla wrocławian idealnie i w zasadzie tylko to jeszcze utrzymuje ich na czołowych lokatach. W przypadku zwycięstwa w Zabrzu mogli zostać liderem, lecz trzeba odłożyć takie scenariusze na inny moment. 

Przed Śląskiem chwila prawdy, najbliższe mecze będą bowiem decydujące. Najbliższym ligowym przeciwnikiem będzie Legia, więc stawka tego spotkania będzie podwójna. Następnie do Wrocławia przyjedzie Ruch Chorzów, a kolejnym rywalem będzie ŁKS. Nie można więc pozwolić sobie na stratę punktów z tymi rywalami. Ostatni trzej rywale Śląska to Cracovia, Radomiak Radom oraz Raków Częstochowa. Wiele więc wskazuje na to, że ostatnia multiligowa kolejka będzie pełna emocji i niewiadomych.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze